Z wiatrem nad morzem

998237_240049362787104_1642361886_nNo i kolejny raz wracam znad morza. Kolejny raz siedzę w przejściu, bo w kasie miejscówek zabrakło. Czy ktoś jest mi w stanie powiedzieć, ile wcześniej trzeba kupić bilet, żeby na tej trasie móc wejść do pociągu jak człowiek i usiąść jak człowiek? To jest ten rodzaj magii, który wciąż jest mi obcy i który trzeba ostatecznie zgłębić, bo siedzenie przy toalecie, w której przestaje działać odpływ w zlewie i na każdym zakręcie obficie dzieli się zgromadzoną w swoim wnętrzach wodą – przestaje być zabawne.  W każdym razie wracam z kolejnymi pomysłami na to co nad morzem da się robić poza jedzeniem gofrów, graniem w cymber gaya i wylegiwaniem się na plaży.

 
  • Można żeglować po zatoce. Żeby wynająć jacht, wystarczy już jedna osoba z patentem. Cena wynajmu zależy oczywiście od wielkości łodzi, ale już za 200 zł za dzień można mieć coś miłego. Gdzie szukać jachtów? Na przykład tu: http://www.portyjachty.pl/category/charters. Trzeba pamiętać, że wynajem jachtu to nie jedyny koszt. Jest jeszcze port. Cena zacumowania w marinie znów zależy od wielkości łódki.  Za 8 metrów trzeba na przykład zapłacić 56 zł w Sopocie w wysokim sezonie. W tej cenie w Gdyni mieliśmy darmową toaletę i umywalki (prysznic dodatkowo płatny – 5zł za 5 min), a w Sopocie i toaletę i prysznic (niestety 2 w 1 i do tego tylko dwa pomieszczenia, więc nad ranem tworzą się kolejki).
 
 
 
  • ParaSail. Można latać na spadochronie za motorówką. Lot jest zupełnie suchy- startuje się z łódki i na niej się ląduje. Cena takiego szaleństwa to 200 zł lub 300 zł w tandemie.  Nie trzeba posiadać żadnych umiejętności, żadnego specjalistycznego wyposażenia. Jedyne wymaganie to minimum 45 kg wagi. Jak wygląda taka zabawa? O tak:
 
 
  • Można też popływać na ultra szybkiej motorówce-wyścigówce  typu RIB.  Łódki te mają  moc nawet 900KM i rozwijają prędkość 120km/h.  RIB można wyczarterować, ale można tez wybrać się na przejażdżkę. Cena za taką usługę zaczyna się od 50 zł i zależy od trasy. Niektóre firmy bowiem nie oferują tylko zwykłej wyprawy, ale i transfer pomiędzy miastami, czasem połączony nawet ze zwiedzaniem. Podobno łódki te są dzielniejsze i bezpieczniejsze od innych, ale zdarzają się wypadnięcia za burtę w przypadku, gdy ktoś nierozważnie nie trzyma się mocno poręczy. Cóż. Ryzyko zawodowe.
 
 
O to takie trzy, podpatrzone pomysły na ciekawsze spędzenie czasu nad morzem. Podobają się?